czwartek, 5 września 2013

Rozdział 1

"Och, miłości mo­ja, tęsknię za tobą,
 tę tęsknotę jak ból czuję w skórze, 
w gar­dle, z każdym od­dechem mam uczu­cie, 
jak­bym wdychał pus­tkę w pier­si, 
w których już cię nie ma."
Trzymając ręce w kieszeni cienkiej bluzy, przygryzałam wargę, aby tylko się nie rozpłakać. Jak w transie, podeszłam na sztywnych nogach do jednego z wielu nagrobków cmentarnianych i z czułością w dłoni przejechałam nią po zdjęciu młodego, przystojnego mężczyzny.
- Dlaczego musiałeś nas zostawić? - zapytałam z bólem w głosie, po czym przygryzłam wargę, tym samym powstrzymując strumień gorących łez gromadzących się w moich jasno-brązowych oczach. - Nawet nie wiesz jak tęsknie - ze smutkiem spojrzałam na pierścionek zaręczynowy, i z przyzwyczajenia zaczęłam się nim bawić. Nagle moja komórka zaczęła dzwonić, przypominając mi o tym aby odebrać córkę z przedszkola. Wycierając samotną łzę z policzka posłałam ukochanemu całusa i ruszyłam w stronę wyjścia.
Oczami Josh'a
Siedząc na łóżku we wspólnym domu z One Direction z nudów zacząłem bawić się moimi pałeczkami od perkusji. Nucąc jakąś bliżej nie znaną mi melodię jak w transie ruszyłem w stronę otwartego komputera. Bez wahania się siadłem na niezbyt wygodnym krześle po czym uruchamiając mój komputer zacząłem poszukiwać na dysku folderu, gdzie miałem zdjęcia mojego zmarłego brata. Patrząc na niego z bólem wspominałem każde zdarzenie uwiecznione na fotografii. Nagle na ekranie pojawiła się szczęśliwa buźka mojego brata, który wskazywał z uśmiechem na t-shirt który zrobił własnoręcznie. Dzięki pomocy markerów nakreślił grafitti : Kocham Lucy i Sophie <3. Patrząc na to akurat zdjęcie szukałem w pamięci imienia Lucy, albo Sophie. Nie mogąc sobie przypomnieć o kimś takim ruszyłem dalej, oglądając następne zdjęcie. Nagle na ekranie pojawiło się zdjęcie mojego brata, który trzymał w ramionach uśmiechniętą brunetkę z dzieckiem na rękach. Zaraz, zaraz przecież to ta Lucy. Jego narzeczona. Lucy....kurwa jak ona miała na nazwisko. Przygryzając wargę zacząłem intensywnie myśleć, aż w końcu żaróweczka nad moją głową się zapaliła. Na zdjęciu była Lucy Payne, narzeczona jak i wielka miłość mojego barta Jamesa, a ta mała istotka to moja bratanica Sophie. Ej zaraz przecież ja znam to nazwisko. Z marsem na czole wstałem od komputera, po czym zszedłem na dół.
- Josh co ty taki dzisiaj zamyślony? - zapytał ze śmiechem Niall, na co ja zbyłem go machnięciem ręki po czym skierowałem się do salonu, gdzie miałem nadzieję zastać Liama. Nie pomyliłem się. Brunet siedział i oglądał z uwagą Toy Story 3.
- Liam mam małe pytanie - powiedziałem bez skrupułów, stając przed nim tym samym powodując zasłonięcie ekranu.
- Co cię do mnie sprowadza zła duszyczko? - zapytał ze śmiechem pauzując film pilotem.
- Ty masz dwie siostry czy więcej? - zapytałem z uwagą obserwując jego uwagę. Zmieszany Payne potarł nerwowo dłonie po czym opuszczając ze mnie spojrzenie, zaczął przyglądać się z uwagą telewizorowi.
- Dwie tylko dwie - szepnął po czym od pauzował bajkę dając mi tym samym do zrozumienia, że koniec rozmowy. Zdezorientowany wszedłem ponownie na górę do swojego pokoju i włączając ponownie zdjęcie Lucy na komputerze zacząłem jej się przyglądać. Im dłużej jej się przyglądałem tym bardziej przypominała mi Liama.
- Ja mam chyba jakieś halucynacje, albo może nie - szeptałem pod nosem, nagle klepnąłem się z dłoni w czoło - przecież ten debil pisze pamiętnik - obmyślając plan wtargnięcia do pokoju Daddiego, oglądałem dalej zdjęcia z przeszłości.
Oczami Lucy
- Gotowa? - zapytałam z uśmiechem żywiołowej 4-latki.
- Tak - odpowiedziała krótka, wstając z ławeczki w przedszkolu i biegnąc do wyjścia.
- Sophie poczekaj na mnie przy bramce - krzyknęłam za nią, po czym zbierając jej rzeczy szkolne ułożyłam je w szafce i ruszyłam do wyjścia. Olewając spojrzenia innych matek wyszłam za moją córeczką z tego przybytku.
- Mamo łap mnie - krzyknęła nagle i zaczęła biec w moją stronę. Rozszyfrowując jej plany otworzyłam szeroko ramiona w których po chwili już była mała brunetka. Z łatwością wzięłam ją na ręce.
- To co mała, lody i park - powiedziałam z uśmiechem.
Oczami Josh'a
- Wychodzę - po 3 godzinach oglądania usłyszałem upragnione słowa z ust Payne. Czekając na trzaśnięcie drzwi poruszyłem się nerwowo na krześle. Drzwi zdążyły tylko trzasnąć a ja już kierowałem się w stronę pokoju bruneta. Rozglądając się dookoła i upewniwszy się, że nikt mnie nie widzi wszedłem do środka. Stojąc na środku pokoju rozglądałem się za jakimś ciemnym bądź różowym zeszycikiem z napisem "Pamiętnik", albo znając Liama "Łyżki to zło, pamiętnik łyżkofoba". Śmiejąc się z własnych myśli podszedłem do jego łóżka i wsadzając rękę pod materac zacząłem go szukać. Nie znajdując go dam zdezorientowany zacząłem myśleć, gdzie sam bym się schował gdybym był pamiętnikiem. Myśląc intensywnie zacząłem kierować się w stronę szafy. Mechanicznie otworzyłem drzwiczki brązowego mebla, po czym zacząłem szperać pod stertą swetrów. Bingo. Zadowolony wyciągnąłem dość duży zeszyt (tia grubości Pisma Świętego) o jasnobrązowej okładce z napisem "Wspomnienia" (Nosz kurczę nie zgadłem ;/). Zadowolony ze znaleziska siadłem u niego na łóżku i zacząłem przeglądać kartki gdzie napisane były starannie różne teksty piosenek oraz wspomnienia. Nagle dojrzałem jedno z początków kariery. Zaciekawiony zacząłem je czytać.
"Dzisiaj razem z chłopakami poznaliśmy nasz band. Mogę powiedzieć na ich temat tylko tyle. Wszyscy wydają się spoko, prócz tego całego Devine. Dlaczego ma takie nazwisko? Może jest spokrewniony z Jamesem. Miałem o tym nie myśleć. No mogę tylko powiedzieć, że z tego całego Josha to jakiś przygłup i psychopata" - zdenerwowany zamknąłem to coś i rzuciłem o ścianę.
- Przygłup - krzyknąłem zły - Ja ci zaraz dam przygłupa - nagle zdenerwowanie jak przyszło tak i odeszło. Oddychając na uspokojenie ponownie poszedłem po pamiętnik Payne i zaciskając ze złości pięści zacząłem szukać czegoś o jego rodzinie. Odszukawszy odpowiedni fragment zacząłem go z zaciekawieniem czytać.
" Moja siostra. Moja mała siostrzyczka. W ciąży i to kurwa z tym całym Devinem. Ja pierdolę dlaczego? Dlaczego ona. Moja mała Lucy. Stop Liam to już nie jest twoja siostra. Dzisiaj oznajmiła to całej rodzinie. Stanęła przed nami w salonie i jak gdyby nigdy nic powiedziała, że wpadła i to zadowolona oznajmiła że ojcem jest ten cały James. Mama z tatą zaczęli wrzeszczeć, a ona. Ona tylko stała, a w jej oczach gromadziły się łzy. Tak samo jak w moich. Zaciskając pięści z rozpaczy patrzyłem jak matka krzyczała, że nie ma już córki, a ojciec wyrzucał ją z domu. A ja? Ja stałem jak zamurowany i potwierdzałem słowa matki. Nie mam już siostry bliźniaczki. Smutno spojrzała na mnie i wyczytałem z jej ust trzy słowa : Kocham cię braciszku, po czym ze spuszczoną głową wyszła z salonu i poszła do siebie. Po chwili zeszła spakowana na dół z tym całym Devinem.
- Kocham was - szepnęła patrząc mi w oczy - Liam braciszku - szepnęła czule moje imię.
- Ja już nie mam bliźniaczki - wysyczałem w jej stronę, po czym podszedłem i przytuliłem mocno mamę....... " 
Czytając to co raz bardziej miałem ochotę zabić tą ciotę. Kurwa James był moim bratem. Straciłem go. A ten co ma siostrę bliźniaczkę i nie chce jej znać bo zaszła w ciąże. Przysięgam jak go spotkam to powyrywam mu nogi z dupy. I powiem z poważaniem Josh Devine brat Jamesa Devina, narzeczonego Lucy Payne....

Dziękuje za wielką pomoc Pierniczkowi. Gdyby nie ona i jej pomysły rozdział pojawiłby się dopiero w weekend. Dziękuje też za to, że to czytacie. Do następnego kochani ;*

4 komentarze:

  1. Jejciu... Ale to fajnie wyszłooo :D

    Ależ ty agresywna Jewel. :PP

    Zaczepisty rozdzialik :**

    Pozdrawiam
    Pierniczek :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały : ***
    Ale szkoda, że Liam się nie przyznaje do siostry...
    Czekam na dalszy ciąg wydarzeń : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczny ! Boze ja tu placze ! :( Nie moge sie doczekac nn :*

    OdpowiedzUsuń

Obserwuje ;)