piątek, 24 maja 2013

Rozdział 14

No dobra nie było by gdyby nagle drzwi się nie otworzyły i nie zobaczyłabym w nich...... Zrozpaczonej Lilo, Zayna i Liama.
K - Kto umarł - zapytałam się ich, a oni zdziwieni na mnie spojrzeli - Nie patrzcie się tak bo zaraz zejdę z tego świata. - tylko to powiedziałam i już po chwili byłam w ich objęciach.
L - Ty żyjesz - wyszeptała i się rozpłakała.
K - Ej nie płakaj bo ja zaraz też zacznę - powiedziałam a do oczu już napływały mi łzy - A ty nie powinnaś być na randce z Niallem.
L - Ty jesteś ważniejsza  - powiedziała i znów mnie przytuliła.
Li - Przepraszam - powiedział nagle a ja posłałam mu wzrok pod nazwą co ty pierdzielisz - To moja wina.
K - Niby z jakiej paki.
Li - Bo Danielle jest moją dziewczyną i gdybyś się z nią nie pokłóciła nie wyszłabyś z domu - i bam ten też ryczy. No co za naród.
K - Tylko ty nie płacz - powiedziałam błagalnie do Zayna, no ale na co ja głupia liczę. Ten już ryczał. - No czemu no czemu się pytam - powiedziałam pod nosem - Nagle drzwi sali trzasnęły i wpadła reszta hołoty.
Lou - Mała co jest co się dzieje - krzyczał i kręcił się w kółko.
N - Może jesteś głodna - zapytał Niall podsuwając mi pod nos żelki.
H - Chcesz mogę przywieść ci kotka pluszowego do przytulania - powiedział i ze łzami w oczach patrzył na mnie.
K - Ludzie nic mi nie jest - krzyknęłam a wszyscy na mnie spojrzeli - No co, a teraz niech któryś pójdzie mi po jakąś piżamę.
Li - No wiesz tak jakby my mamy już dla ciebie piżamę - powiedział i podrapał się po głowie.
K - No to dajcie mi ją - Zayn niepewnie podał mi torbę.
L - Jak ty chcesz się przebrać - zapytała wskazując na aparaturę do mnie przyczepioną.
K - Tak - powiedziałam uśmiechnięta i po odpinałam kabelki.
Z - Ale tak nie wolno.
K - Co nie wolno. Wolno wszystko - poszłam do łazienki, gdzie wyjęłam piżamę od chłopaków i ją ubrałam. - Serio? - zapytałam wychodząc - piżama z One Direction.
Li - Innej w domu nie było.
K - Niech wam będzie, że wierzę. - usiadłam na łóżku, ale długo się nie nasiedziałam gdyż wpadł mój ukochany doktorek.
Lek(Lekarz) - Ja pierdole znowu ty - powiedział na przywitanie a ja się wyszczerzyłam.
K - Jak miło pana znów widzieć, ale już chyba mówiłam coś  na temat pierdolenia z tego co pamiętam.
Lek - Mam cię dosyć jedziesz na badania i cię wypisuje.
Li - Ale tak nie wolno - powiedział mój brat a lekarz na niego spojrzał.
Lek - Ale ona działa mi na nerwy jak wy z nią wytrzymujecie.
Li - To moja siostra - powiedział a lekarz z politowaniem pokiwał głową.
Lek - To ci współczuje - powiedział wychodząc.
K - Skurwiel - krzyknęłam za nim.
H - Nie no niezły doktorek - powiedział z uśmiechem na ustach, tylko skończył mówić przylazła pielęgniara.
P - Przepraszam, ale proszę wyjść - zarządziła, chłopcy posłusznie z Lilo wyszli tylko Zayn ociągał się z tyłu. Przed samym wyjściem zawrócił i pocałował mnie w policzek. Kuźwa co to było?

Przepraszam, że krótki i nudny, ale miałam pomysł i mi on wyleciał z głowy, a że chciałam, żebyście coś mieli to wstawiam te bzdury przepraszam ;(

4 komentarze:

Obserwuje ;)