czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 10

Rano obudziło mnie czyjeś lizanie po twarzy. Nie otwierając oczu próbowałam pozbyć się tej ofiary. Lecz to coś ugryzło mnie w palec. Otworzyłam oczy i zdziwiona zobaczyłam, że to Lucky mój piesek.
K - A kto cię tu mały maszkaronie wpuścił - zapytałam i przytuliłam się do zwierzaka.
Li - A wpuściłem ja - powiedział zadowolony Liam i wstał z fotela, na którym czytał gazetę. Zdziwiona podniosłam brwi do góry. - Nie patrz tak na mnie Lili i Niall robią śniadanie.
K - Kto ją do kuchni wpuścił - wrzasnęłam przestraszona i nie patrząc na swój wygląd zbiegłam na dół, po drodze zaliczając glebę o chodnik. W końcu po tych parunastu kilometrach (hahahah tia te kilometry ^.^ ). - Wyrzućcie do zło z kuchni - wrzasnęłam a na mój widok Zayn wypluł kawę którą akurat miał w ustach.
H - Wtf - zapytał się Harry, który w fartuszku przekręcał naleśniki.
K - To Lilson nie gotuje a Niall jej nie pomaga.
Lou - My kuchnię jeszcze chcemy mieć - powiedział Louis i wrócił do rozmawiania z marchewkami.
K - Liam - wydarłam się ile miałam siły w płucach, a chłopcy zatkali sobie uszy.
M - Korneli ucisz decybele - wrzasnęła mama, a Lilianna wybuchnęła śmiechem.
Li - Co jest - zapytał zadowolony wchodząc do kuchni.
K - Po haka budziłeś mnie o - spojrzałam na zegarek - 11, przecież to jeszcze noc - powiedziałam a chłopcy zaczęli się śmiać.
Li - Dzwonił twój telefon.
K - Iii.
Li - No i odebrałem.
K - Pozwolił kto - powiedziałam zła.
Li - I jakiś koleś coś tam gadał, że przyjeżdża bo się stęsknił czy jakoś tak.
K - Czekaj, czekaj a przedstawił się - zapytałam podekscytowana.
Li - No tak Nicholas cz Nicolas coś w ten deseń.
K - Aaaaaaaaaaaaaaa - zaczęłam piszczeć i skakać - Nico przyjeżdża Nico przyjeżdża - ekscytowałam się gorzej niż mała dziewczynka na widok Tabalugi.
Z - A kto to - powiedział dziwnym tonem.
L - Nico, ach ten Nico - powiedziała rozmarzona.
N - Co za Nico - zapytał wchodząc i drapiąc się po głowie.
K - Nico to mój zajebisty przyjaciel, który aktualnie mieszka w Paryżu, nie widzieliśmy się od jakiś 3 lat.
Li - A powiedział, że będzie za godzinę - oznajmił jak gdyby nic i usiadł z kubkiem kawy przy stole.
K - To ja lecę się szykować - pisnęłam i pobiegłam na górę. Jak tornado wbiegłam do pokoju i zaczęłam szukać jakiś ciuchów. Gdy zestaw był już wybrany pognałam do łazienki i zaczęłam się szykować. Szybko wcisnęłam na dupcię ten strój i uczesałam się w kucyka. Gotowa siałam na fotelu i czekałam na mojego best frienda. A bo wy pewnie nie wiecie kto to, a więc Nicolasa poznałam jeszcze przed śmiercią taty. To z nim były największe od pały. Razem z nim i Lilo tworzyliśmy paczkę Trzech Muszkieterów. Ja byłam Aramisem, Nico był Portosem, a Lilo Atosem. Oh dobre stare czasy. Niestety rok po śmierci taty, Trzej Muszkieterowie się rozbili, gdyż Nico przez pracę rodziców musiał się przeprowadzić. Strasznie za nim tęskniłam w końcu to mój najlepszy przyjaciel, ale bez takich. Nie kocham go no chyba, że jak brata. A nawet nie miałabym najmniejszych szans u niego, gdyż Nico gustuje bardziej w tej męskiej części ludzi. No, ale wracając do tematu te wakacje zaczynają się bardzo ciekawie. Nagle na dole rozbrzmiał dźwięk dzwonka do drzwi. Jakby się paliło zbiegłam na dół, ale byłam za późno, drzwi Nicolasowi otworzył nie kto inny tylko szanowny pan Malik. Szybko odpychając go od nich rzuciłam się Nicowi w ramiona i mocno się do niego przytuliłam.
Ni - Tęskniłem motylku.
K - Ja też robaczku - powiedziałam i niechętnie oderwałam się od niego, ponieważ Lilo przywaliła mi z łokcia w bok i teraz sama tuliła naszego Portoska.
Ni - Ale wypiękniałyście - powiedział kiedy już zaprowadziłyśmy go do salonu.
K - Za to o tobie tego nie można powiedzieć - powiedziałam w żartach a on rzucił się na mnie i zaczął łaskotać. Nagle obok nas pojawił się Malik i z głupim wyszczerzem  postawił tackę z napojami na stoliku.
Z - Nie publicznie, nie publicznie - powiedział i siadł wygodnie w fotelu, a my ze śmiechem usadowiliśmy się na kanapie.
Ni - A jak tam twoje piosenki nadal piszesz.
Lou - To ty wiesz że ona pisze i śpiewa - zapytał zdziwiony a chłopak się zaśmiał.
Ni - Nadal śpiewa tylko pod prysznicem - zapytał a ja spaliłam buraczka.
L - Hahah nie ostatnio śpiewała w pokoju muzycznym - powiedziała moja siostra a Nico wyszczerzył się do mnie.
K - A co do pisania to mam wiele nowych piosenek.
Ni - Zaśpiewaj coś.
K - Dobra - powiedziałam pewnie- Ale masz się nie śmiać.
Ni  - Nigdy się nie śmieje.
K - Nie no skąd a kto się brechtał z piosenki o KFC.
L - Ale przyznaj śmieszna była.
Ni - I ten rap o panierowanym kurczaku.
N - Ale co z kurczakiem - powiedział rozmarzony.
Z - Ty serio zaśpiewasz - zapytał zszokowany,\
K - A czemu nie - zapytałam i poszłam do góry, wzięłam kartkę z tekstem i wróciłam do zgromadzenia różańcowego. - Tylko będzie a capella - powiedziałam i zaczęłam śpiewać:

[REFREN]
Zamierzam to zrobić, zrobić to,
tak jak chce to zrobić!
Poznacie mnie tak
jak jeszcze nigdy mnie wcześniej nie znaliście
Zamierzam to przynieść, przynieść to
Zamierzam to dać, dać to.
Pokochacie mnie tak jak jeszcze nigdy nikogo nie kochaliście!

Hello, Hello, Hello, Hello
Hello, Hello, Hello, Hello

Pokochacie mnie tak jak jeszcze nigdy nikogo nie kochaliście!

[1]
Za ładnie, za czysto
Za biało, za zielono
Mali hejterzy, wielkie marzenia
Nie obchodzi mnie co o mnie myślicie,-uh!
Dwulicowi przyjaciele powiedzieli mi koniec
Co jest blisko, ha!
Zapomnij o nich.
Zobacz wiele rzeczy zmieniło się od wtedy...
Oni nie wiedzą że pochodzę z Nebraski
Czy zamierzam zrezygnować? Nie!
Miło że pytasz
Ale moja mama powiedziała mi:
Idź i goń to czego chcesz
Jestem na ścieżce/piosence więc będę szybciej rapować
Zamierzam zniszczyć tę barierę dla Ciebie i dotrzeć trochę głebiej
Zgładzać to, modlić...
jak ponury żniwiarz.
Mierzyć temperaturę - tak, mam gorączkę
Cześć! - 'konichiwa (dzień dobry po japońsku)' - czy jesteś wierzący?

[REFREN]
Zamierzam to zrobić, zrobić to,
tak jak chce to zrobić!
Poznacie mnie tak
jak jeszcze nigdy mnie wcześniej nie znaliście
Zamierzam to przynieść, przynieść to
Zamierzam to dać, dać to.
Pokochacie mnie tak jak jeszcze nigdy nikogo nie kochaliście!

Hello, Hello, Hello, Hello
Hello, Hello, Hello, Hello

Pokochacie mnie tak jak jeszcze nigdy nikogo nie kochaliście!

[2]
Za mocno, za lekko
Za ostro, za wykwintnie
Pozwól mi zrobić to co chcę
Zasznuruj to kochanie, zawiąż to w supeł
Tor wyścigowy, dwie nogi
Hollywood
Wielka przerwa!
Ssij to!
Wlot!
Pozwól mi powiedzieć naprawdę szybko jak to się stało
Oh, wylądowałam w środku
miasta
Zbierać się z Ave. St. Jam do Newbury
Imprezowanie miliondolarowe teraz
Powiedz mi kogo założyłeś na siebie
Wiele nowych przenośnych reklam
Możesz się przejmować
Zamierzam zniszczyć tę barierę dla Ciebie i dotrzeć trochę głebiej
Zgładzać to, modlić...
jak ponury żniwiarz.
Mierzyć temperaturę - tak, mam gorączkę
Cześć! - 'konichiwa (dzień dobry po japońsku)' - bardzo miło Cię poznać!

[REFREN]
Zamierzam to zrobić, zrobić to,
tak jak chce to zrobić!
Poznacie mnie tak
jak jeszcze nigdy mnie wcześniej nie znaliście
Zamierzam to przynieść, przynieść to
Zamierzam to dać, dać to.
Pokochacie mnie tak jak jeszcze nigdy nikogo nie kochaliście!

Hello, Hello, Hello, Hello
Hello, Hello, Hello, Hello

Pokochacie mnie tak jak jeszcze nigdy nikogo nie kochaliście!

[BRIDGE]
Pozwól mi dalej iść
Kochanie, póki jestem nieżywa i martwa
To jest moje jedyne życzenie
I jeśli nie wiesz
Będę śpiewała moją piosenkę
Mam wiele do przekazania!
ooooooh!

[REFREN]
Zamierzam to zrobić, zrobić to,
tak jak chce to zrobić!
Poznacie mnie tak
jak jeszcze nigdy mnie wcześniej nie znaliście
Zamierzam to przynieść, przynieść to
Zamierzam to dać, dać to.
Pokochacie mnie tak jak jeszcze nigdy nikogo nie kochaliście!

Hello, Hello, Hello, Hello
Czy możecie mnie teraz słyszeć!
Hello, Hello, Hello, Hello

Pokochacie mnie tak jak jeszcze nigdy nikogo nie kochaliście!


Hello, Hello, Hello, Hello
Hello, Hello, Hello, Hello
Zadowolona skończyłam, a wszyscy wstali i zaczęli klaskać. Nagle do domu weszła Eleanor Calder i jak gdyby nigdy nic podeszła i zaczęłam całować Louisa.

K - Zdradziecka suka - wyszeptałam pod nosem i już chciałam wstać i jej wygarnąć, ale przytrzymały mnie mocne ramiona Nico.
Ni - Nie warto mała, nie warto - wyszeptał mi do ucha i mocno mnie przytuliła. W międzyczasie zauważyłam tylko jak Zayn wyszedł z pokoju zaciskając pięści i zęby ze złości.

Nicolas (Nico) De Angelo ur. 13.03.1993 r. - "Co się polepszy to się popieprzy co się zbuduje to się zrujnuje co się ustali to się obali"
 

5 komentarzy:

  1. Zajebisty rozdział.
    Lalam normalnie jak go czytałam.
    Czekam na następny zniecierpliwoscią.

    OdpowiedzUsuń
  2. ZAYN JEST ZAZDROSNY! ZAYN JEST ZAZDROSNY! hahahaha
    czeekam na kolejny i dłuższy, wiem powtarzam się, ale może coś dłuzszego napiszesz? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski <3
    Ja już chcieć nn <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuper rozdział:-) Czekam na NEXT: P

    OdpowiedzUsuń

Obserwuje ;)