"Zakochałam się... przepraszam,
ja już nie potrafię myśleć."
- Jak dojedziecie masz zadzwonić - rozkazał Styles stojąc z Sophie na rękach przed autokarem - I nie ma żadnego ale.
- Jasne Harry - powiedziałam z uśmiechem, próbując pozbyć się z mojego brzucha motylków, które pojawiając się jak tylko chłopak jest blisko mnie - Zadzwonię na 100%.
- Będę na to czekał - powiedział smutno, zaraz jednak przywdział na twarz uśmiech - Mam nadzieję, że szybko wrócicie.
- Harry to tylko 2-tygodniowy obóz.
- Chyba aż 2-tygodniowy obóz - powiedział oburzony. Pocałował Sophie w czółko i puścił ją wolno - Leć zając miejsce Skarbie.
- A mama? - zapytała z szeroko otwartymi oczkami.
- Mamusia zaraz przyjdzie do ciebie - powiedział i puścił wolno dziewczynkę, która już po chwili siedziała na fotelu w autobusie.
- Dlaczego kazałeś jej odejść? - zapytałam zdziwiona.
- Ponieważ przy niej nie mógłbym zrobić tego - powiedział i przybliżając się szybko do mnie złapał mnie za biodra i przysunął do siebie tak że między nami nie było wolnej przestrzeni.
- Harry co ty.... - nie dane mi było dokończyć ponieważ wargi chłopaka zaczęły napierać na moje usta. Zdziwiona otworzyłam usta zdziwiona, na co chłopak szybko zareagował i wślizgnął się w nie językiem. Kiedy zabrakło nam tchu oderwał się ode mnie.
- Teraz już możesz jechać - powiedział z uśmiechem - Będę odliczał dni do waszego powrotu - odparł jeszcze na pożegnanie po czym pomógł mi wejść do autobusu. Na koniec usłyszałam jeszcze jego cichy szept. - Kocham cię Lucy - już chciałam mu odpowiedzieć, ale autobus ruszył. Szybko siadłam na swoim miejscu i z Sophie na kolanach spojrzałyśmy w szybę, gdzie na dworze stał Harry i z uśmiechem na twarzy nam machał.
- Wiesz co mamusiu?
- Co? - zapytałam córeczki przenosząc swój wzrok na nią.
- Kocham go - powiedziała poważnie.
- Ja też - powiedziałam zgodnie z prawdą i mocno przytuliłam córeczkę do siebie.
Ostatni dzień obozu.....
- Lucy musisz zaśpiewać na koniec no nie daj się prosić - słysząc namawianie Danielle wybuchnęłam śmiechem.
- Ale dlaczego ty mnie tak namawiasz na ten występ?
- No bo - zawahała się jednak zaraz posłała mi szeroki uśmiech - Ponieważ uwielbiam jak śpiewasz i nie tylko ja, a poza tym ktoś musi zakończyć ten obóz z wielką pompą.
- I mam to być ja?
- No tak.
- Niech ci będzie - powiedziałam z uśmiechem - Zgadzam się.
- Naprawdę? - zapytała nie wierząc własnym uszom.
- Naprawdę - powiedziałam i nadal uśmiechając się ruszyłam w stronę domku mojego i Sophie gdzie miałam zamiar przygotować się na wieczór.
- Dziękuje - słysząc krzyk Dan za sobą wybuchnęłam radosnym śmiechem.
Stojąc na scenie uśmiechnęłam się szeroko i podeszłam do mikrofonu.
- Dziękuje wszystkim za udział w tym obozie, myślę, że była to dla was świetna zabawa - uśmiechnęłam się na wspomnienie bitwy wodnej oraz bitwy na jedzenie - Było też parę smutnych scen, ale szybko zastępowaliśmy je śmiechem. Dziękuje jeszcze raz i na pożegnanie pragnę wam zaśpiewać piosenkę Seleny Gomez - słysząc wiwaty z widowni uśmiechnęłam się szerzej - No to zaczynamy.
Podczas śpiewania zauważyłam, na widowni znaną mi sylwetkę Harrego. Czując radosne trzepotanie serca uśmiechnęłam się szerzej i śpiewałam dalej. Teraz wiem to na 100%. Kocham go całą sobą.