piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 21 THE END :**

WŁĄCZ
Od mojego pierwszego wywiadu minęły trzy lata. Trzy wspaniałe lata. Pogodziłam się z Zaynem, który jest teraz moim mężem. Zadowoleni trzymając się za ręce siedzieliśmy na kanapie w salonie i oglądając telewizję czekaliśmy na przyjście naszych wspaniałych przyjaciół. Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi.
K - Otworzysz? - zapytałam się mężczyzny mojego życia.
Z - Pewnie - cmoknął mnie z uśmiechem w usta i poszedł do drzwi, po chwili wrócił z państwem Horan czyli inaczej mówiąc z Lilianną i Niallem oraz z państwem Payne, Liamem i Danielle. Moje rodzeństwo ze swoimi partnerami rozsiedli się na kanapach naprzeciwko, a mój mąż siadł ponownie obok mnie.
Li - To Louisa i Harrego jeszcze nie ma?
K - Dzwonili i powiedzieli, że już są w drodze.
N - To może my się czymś pochwalimy?
D - No dawaj - powiedziała z uśmiechem, patrząc zalotnie na Liama - I tak nas nie pobijesz.
Li - Właśnie.
L - Nie byłabym tak tego pewna braciszku.
N - Będziemy mieli dziecko - krzyknął uradowany.
Li - Hahah my też.
Z i K - Gratulacje - przytuliłam do siebie najpierw Lilo, a potem Dan, Zayn w tym czasie ściskał chłopaków. Nagle program, który oglądaliśmy został zastąpiony wiadomościami. Zapłakana prowadząca, pokazywała miejsce jakiegoś okropnego wypadku. Wszędzie był ogień, samochody były wrakami, a jezdnia splamiona była krwią.
Li - Weźmiesz głośniej?
K - Pewnie - siadłam na kanapie i przytulając się do Zayna wzięłam głośniej.
Uwaga, Uwaga! Około godziny 15.40 w okolicach Bradford doszło do wypadku. Samochód osobowy w którym jechali dwaj mężczyźni został stratowany, przez tir'a prowadzącego przez osobę pod wpływem alkoholu. Na razie nie wiadomo, kto jechał autem osobowym, ale wiadomo, że mężczyźni są w stanie krytyczny. Do kobiety podszedł mężczyzna i powiedział coś do jej ucha, a ona wybuchnęła płaczem. Mam bardzo złe wieści. Kierowca i pasażer samochodu nie żyją, a byli to Louis Tomlinson i Harry Styles byli piosenkarze z zespołu One Direction. 
Gdy to usłyszałam mój świat się zawalił. Z rozmazanym wzrokiem wyszłam z domu i klęcząc w ogrodzie wybuchnęłam płaczem. Po chwili poczułam jak jakieś silne ramiona mocno mnie przytulają do siebie, a jego łzy moczą mi koszulkę. Wtuliłam się w ciało Mulata i cali zapłakani weszliśmy do środka, aby te trudne chwile spędzać w towarzystwie bliskich.

WŁĄCZ
Od tamtych wydarzeń minęły dwa lata. Grupka przyjaciół spotykała się jak najczęściej wspominając zmarłych przyjaciół. Nadal są w ich sercach i nigdy nie odejdą. Zawsze będą przy nich nawet i duszą. Ciężarna kobieta leżała na łóżku szpitalnym, a jej mąż mocno ściskał ją za rękę.
- Boję się - szepnęła.
- Nie ma czego, zaraz będzie po wszystkim.
- Będziesz ze mną.
- Na zawsze - szepnął całując ją w czoło.
Zawieźli ich na porodówkę, Mulat nadal kurczowo trzymał dłoń żony, jak obiecał. Kobieta z bólu ściskała jego palce, on bez skarżenia się głaskał ją delikatnie po głowie.
- Jeszcze dwa razy i wyjdzie główka - powiedział lekarz, a kobieta zaczęła przeć.
- Kocham cię - szepnął mężczyzna, na co kobieta posłała mu zmęczony uśmiech i odpowiedziała ja ciebie też. Po chwili było już po wszystkim. Dziecko zaczęło płakać.
- Gratuluje dziewczynka - powiedział lekarz podając małe zawiniątko kobiecie.
- Śliczna - szepnęła - Zayn proszę zaopiekuj się nią i zawsze będę cię kochać - jej oczy zaszły mgłą, a maszyneria zaczęła pikać. Pielęgniarka wyprowadziła mężczyznę z porodówki. Zobaczył jeszcze tylko jak inna pielęgniarka zabiera jego dziecko od matki,a lekarze zaczynają ją reanimować. Siadł na plastikowych krzesełkach i czekał na jakieś wieści. PO 30 minutach, które dla mężczyzny trwały jak minimum 24 godziny, przyszedł lekarz i pokręcił tylko głową na nie. Załamany mężczyzna opadł na kolana i zalał się łzami. Właśnie przyszła na świat jego córeczka, ale Bóg nie był dla niego łaskawy i dając nowe życie odebrał mu miłość jego życia. Po 4 dniach wyszedł z zawiniątkiem ze szpitala i pojechał do domu. Trzymając maleństwo w ramionach płakał. Postanowił jednak wychować córeczkę jak najlepiej. Obiecał to jej matce, a jego ukochanej. Ucałował czółko dziecka.
- Jesteś strasznie podobna do mamy Kornelko.
- Zayn na pewno dasz sobie radę? To wielka odpowiedzialność - powiedziała jego przyjaciółka o burzy loków. trzymając na kolanach półtorarocznego chłopczyka.
- Muszę, tylko to mi po niej zostało - szepnął tuląc maleńkie ciałko córeczki do swojej klatki piersiowej 

Mała Kornelka kończy właśnie 4 latka. Ściskając kurczowo rękę taty, weszli obydwoje na teren cmentarza. Trzymając w dłoniach wielki bukiet biało-różowych róż, mężczyzna poprowadził dziewczynkę do białego marmurowego grobu.
- Tatusiu, a czy mamie tam nie jest zimno?
- Nie Skarbie.
- A czy nie ma za ciemno?
- Nie Malutka.
- A nie jest samotna? 
- Nie Kochanie, patrzy na nas z góry wraz z wujkiem Harrym i Louisem - powiedział mężczyzna łamiącym się głosem.- Stamtąd patrzy na nas i mówi jak bardzo nas kocha.
- Ja ją też kocham - przytuliła się do Zayna, a on wziął ją na ręce i kładąc kwiaty na grobie pomodlił się cicho i posyłając ukochanej całusa skierował się ku wyjściu z tego miejsca.


Dziękuje za to, że czytaliście to opowiadanie. Jest to dla mnie trudne, ale muszę to zrobić. Chciałabym wam serdecznie podziękować za każde wejście, komentarz, za to, że mnie wspieraliście i cierpliwie czekaliście na kolejne coraz słabsze rozdziały, dlatego postanowiłam to zakończyć. Przepraszam, że zawiodłam i napisałam marny epilog i nawet żegnać się nie umiem. Jeszcze raz dziękuje za wszystko i Kocham was ;) Zapraszam na resztę moich opowiadań, ponieważ nie wiem czy tu zaczynać coś nowego ;) Kocham was ;**
kocham-zabawe.blogspot.com
-wlasny-ninja.blogspot.com
-love-fun-joy.blogspot.com
wybor-zycie-albo-smierc.blogspot.com
-fuck-ideals.blogspot.com
-czas-na-nienawisc.blogspot.com
-kto-pyta-nie-bladzi.blogspot.com
-http://nie-kazda-palma-daje-kokosy.blogspot.com/
Kocham i proszę nie zapomnijcie o mnie ;) Możecie mnie dręczyć na gg: 7611649, na TT @Jewelka9, a nawet i na Asku http://ask.fm/marta9918. Kocham i żegnam kochani ;*
Peace&Love Jewel ;* <3

5 komentarzy:

  1. Tak Cię bardzo kocham, ze z tej miłości chciałabym cię teraz udusić <3 wiem, że powiedziałam, że zakończenie zrób smutne, ale żeby uśmiercić tyle osób? I weź tu się nie popłacz :-) Świetny rozdział :-)
    kocham cię i już tęsknie :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały : ***
    Całe to opowiadanie było wspaniałe : ***
    Życzę weny na kolejne opowiadania i pozdrawiam : ***

    OdpowiedzUsuń
  3. Ryczę :'( Wspaniałe było to opowiadanie *,* Czekam na kolejne rozdziały na innych blogach . Tak mi strasznie smutno że oni zginęli , jaka jest druga piosenka ? Bo mi się nie chcę odtworzyć ? Kocham Cię i Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś mianowana do The Versatile Blogger a rozdział jest zajebiiistyyy kochanieee.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj kochanie... Płacze i płacze ;( Takie smutne, a zarazem piękne. Szkoda, że kończysz, no ale na wszystko przychodzi czas... :( To my dziękujemy za tak wspaniale opowiadanie, pełne humoru i wzruszające ;* Pisz dalej, bo masz talent.
    Kocham cie xxx

    OdpowiedzUsuń

Obserwuje ;)