wtorek, 9 kwietnia 2013

Rozdział 4

Mama dosyć długo rozmawiała z mężczyzną. Po zakończonej rozmowie odkręciła się do nas z uśmiechem na twarzy.
L - Co się tak cieszysz na randkę cię zaprosił czy jak.
M - Ja ci zaraz dam randkę - powiedziała, żartobliwie - Nie po prostu poprosił mnie, abym przyjęła pod dach jego podopiecznych na jakiś czas.
K - A to z jakiej paki.
M - Ponieważ szalone fanki podpaliły im przed chwilą dom i chłopcy nie mają gdzie się podziać.
L - A kiedy będą.
M - Za jakieś 4-5 godzin.
K  - Dobra to ja idę spać.
M i L - Dobranoc - poszłam do siebie do pokoju, tam szybko przebrałam się w piżamę i poszłam spać.
  
- Nie idź tam - wrzasnęłam - To pułapka.
- Muszę - ktoś mi odpowiedział i zszedł do ciemnej jamy. Zrozpaczona zamknęłam oczy i wrzasnęłam ile sił w gardle. Postać nie wyszła z jamy, zostawiła mnie samą. Nagle obok mnie pojawił się promyczek światła, który także po chwili zgasł.

Obudziłam się ze łzami  w oczach. Spojrzałam na świecące cyferki budzika i zobaczyłam godzinę 01.17. Przecierając oczy wyszłam z łóżka i po drodze biorąc szlafrok skierowałam się do salki muzycznej. Siadłam przy fortepianie i delikatnie otworzyłam przykrywę. Przejechałam palcami po klawiszach po czym zamykając oczy zaczęłam grać bardzo znaną mi melodię.
W czasie grania po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Nagle poczułam jak ktoś przy mnie siada i przytula mnie do siebie. Otworzyłam delikatnie oczy i ujrzałam Nialla.
K - Niall - wyszeptałam, a chłopak mocniej mnie do siebie przytulił.
N - Ćsii już nie płacz - powiedział, a zza nas rozległo się chrząknięcie.
Odwróciliśmy się i ujrzałam 4 chłopaków z lotniska. Zdziwiona spojrzałam na nich.
K - Co wy tu - zaczęłam ale poprzez gulę w gardle wyszło cicho, odkaszlnęłam - Co wy tu robicie - powiedziałam już głośniej.
Lou - Będziemy tu chwilowo mieszkać fajnie nie - powiedział zadowolony, a Liam patrzył na mnie z zainteresowaniem.
Li - Co to było - zapytał nagle.
K - Yyy nic - powiedziałam zmieszana, szybko zamknęłam przykrywę fortepianu - takie tam stukanie w klawisze.
Z - Dziewczyno to było cudowne.
H - Masz talent.
K - Nie to było zwykłe wciskanie klawiszy - wrzasnęłam a łzy spłynęły mi po policzkach, chłopcy zaskoczeni spojrzeli na mnie, a ja wybiegłam z sali i pobiegłam prosto do mojego pokoju. Zamykając poprzednio drzwi rzuciłam się do łóżka i włączając muzykę na słuchawkach, próbowałam zasnąć.

O 7 rano obudził mnie budzik. No fakt dzisiaj szkoła. Na szczęście jeszcze tylko niecałe 2 tygodnie i koniec. Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Tam szybko ubrałam się :
Włosy związałam w kucyk i zabierając torbę i deskorolkę zbiegłam na dół. W kuchni siedział już Liam, zdziwiona spojrzałam na niego i biorąc miskę i wsypując płatki cały czas czułam jego wzrok na mnie. Szybko wlałam mleko i położyłam miskę na stole po czym wzięłam krzesło i stając na nim sięgnęłam na najwyższą półkę po łyżkę. Trzymając ją w dłoni podeszłam do stołu i siadłam.
K - I co wypatrzyłeś coś ciekawego.
Li - Dlaczego macie tak wysoko łyżki.
K - Moja siostra się ich boi - powiedziałam wzruszając ramionami, chłopak kiwnął głową i nadal mi się szczegółowo przyglądał. - Co ja jakaś brudna jestem czy co - powiedziałam wkurzona odkładając łyżkę na stół.
Li - Nie tylko zauważyłem, że masz dziwny kolor oczu - spojrzałam na niego jak na debila.
K - Sam masz dziwny kolor oczu - odgryzłam się, co on ma do moich oczu. Są normalne. Mam złote oczy, które mają ciemną obwódkę. No dobra zależnie od humoru bo potrafią również przybrać barwę starego złota, jak i czerni.
Li - Nie po prostu zastanawiam się bo twoja siostra i mama mają niebieskie oczy.
K - Oczy mam po tacie - powiedziałam i podniosłam się z krzesła.
Li - Ale on na zdjęciach ma zielone.
K - Po biologicznym ojcu - powiedziałam ze łzami w oczach po czym zabierając szybko rzeczy ruszyłam w stronę wyjścia. Po drodze walnęłam z bara Zayna. Szybko wyskoczyłam z domu i biorąc rozbieg zaczęłam jechać na desce. Po drodze włączyłam muzykę i otarłam spływające po policzkach łzy.

Szkoła minęła w miarę spokojnie. Jak zawsze spokojnie siedziałam olewając wszystkich. Dowiedziałam się także, że chuligani z mojej szkoły z pomocą Plastików chcą się na mnie zemścić. Tia powodzenia im życzę. Ciekawa jestem co wymyślą. Doszły mnie słuchy, że chcą abym zaśpiewała na końcu roku jakąś piosenkę Adele czy jakoś tak. A C im w D. Dosłownie. Zła i smutna doszłam do domu i nie patrząc na nikogo poszłam do pokoju gdzie rzuciłam się na łóżko. Długo nie poleżałam gdyż naszła mnie wena. Szybko chwyciłam papier i długopis i zaczęłam spisywać tekst piosenki, który pojawił się w mojej głowie.

3 komentarze:

  1. Ale super nareszczie ten blog i jeszcze ninja to najlepsze blogi nie przejmuj sie mala iloscia kom :*jestes najlepsza:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świeeeeeeeeeeeeetny ! Czekam na następny. <3

    OdpowiedzUsuń

Obserwuje ;)