piątek, 8 marca 2013

Rozdział 3

Siedzimy u tych starych pajaców i siedzimy i tak już od 3 godzin. Szczerze to dupa od siedzenia mnie już boli, ale Katy dupy nie ruszy. Zamiast martwić się o to czy mi przypadkiem odciski na siedzeniu się nie robią to otwarcie flirtuje z Blondyneczką. O ja żesz pierdziele może coś z tego będzie a później wyklują się małe Smerfiki. Ziewnęłam i nadal patrzyłam udając zainteresowaną na grono małp które gadało coś tam o jakiś ogórkach, pomidorach lub o innym badziewiu.
J - Wiecie co ja idę, bo jak was słucham to myślę że jestem normalna - chłopcy zaśmiali się, a Kat spojrzała na mnie z wzrokiem WTF. Pokazałam jej kciuki do góry i poszłam do naszej chatki z piernika. Tam szybko przebrałam się w piżamkę i glebnęłam się do łóżka nie zważając na to czy Zbychu w nim jest czy nie. Przez sen słyszałam jeszcze wchodzącą Katy. 
****
Rano obudził mnie jakiś szmer nad moim łóżkiem, a zaraz po tym poczułam jak ktoś siada na mnie i zaczyna mnie łaskotać. Co za pojeb się na to odważył. Kopnęłam ktosia w klejnoty rodzinne, a sama przekręciłam się tak, że teraz stałam przy łóżku.
Z.M. - Wiesz to trochę bolało.
J - Ups przepraszam, ale mnie się nie budzi.
Z.M. - Zaraz śniadanie, a Katy kazała mi cię obudzić.
J - Spoko luz i dzięki - pocałowałam go w policzek, co okazało się błędem gdyż moje ciało przeszły przyjemne dreszcze.. Z zarumienionymi policzkami poszłam szybko do łazienki. Wzięłam ekspresowy prysznic i ubrałam się w to. A na głowę założyłam fioletową perukę. Gotowa z zacieszem na mordce poszłam na stołówkę, gdzie w tłumie znalazłam Kat i One Direction.
J - Hej hua hua hua.
Lou  - Dobry humorek?
J - Dobry humorek mam tylko we wtorek - wyszczerzyłam się i siadłam pomiędzy Katy, a Liamem. Spojrzałam na talerz na którym znajdowały się jakieś płatki z mlekiem i prychnęłam pod nosem. Dobrze, że nie dali owoców. Spojrzałam na Katy, jej chyba też za bardzo nie przypadły do gustu płatki kukurydziane. Spojrzałam na nią i pokazałam znak telefonu,a ona radośnie kiwnęła głową. Szybko ulotniłyśmy się ze stołówki i zamówiłyśmy pizze. Po chwili już objadałyśmy się wielką pizzą z szynką i pieczarkami w swoim pokoju. Wszystko by było ok dopóki ktoś by nam nie wlazł do pokoju. A ktosiem był........

2 komentarze:

  1. Rozdział jest boski <3
    Tak jak całe opowiadanie <3
    Może moje opowiadanie też przypadnie ci do gustu ;p http://pelnia-marzen.blogspot.com/ I może zostawisz po sobie jakiś ślad ;p
    Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału ;p
    Mam nadzieję, że dodasz go nie długo ;p

    Ps:. Sorry za spam ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby wiecznie głodny Naill??? :) No kto był tym ktosiem, to pytanie dnia ^^ Nie muszę komentować, bo jak zawsze rewelacja ;* Ale i tak powiem: EKSTRA!!! ;*
    Misia :>

    OdpowiedzUsuń

Obserwuje ;)